Nowa unijna kara dla Polski. Problemem niezebrane elektrośmieci

Dodano:
Elektrośmieci Źródło: Wikimedia Commons / Priwo / Public domain
Polska ledwo co wprowadziła system kaucyjny na szklane i plastikowe butelki, a na horyzoncie już pojawiła się kara za niezebrane elektrośmieci. I to jaka!

W 2024 roku Polska, jako jeden z zaledwie trzech krajów Unii Europejskiej, osiągnęła wyznaczony przez Unię Europejską pułap zbiórki elektroodpadów. To wciąż za mało!

Komisja Europejska planuje wprowadzić opłatę w wysokości 2 euro za każdy kilogram niezebranego zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego. Dla Polski to oznacza zapłacenie ponad 800 mln euro rocznie. – To realne zagrożenie dla producentów, konsumentów i państwa – ostrzega przed nowymi unijnymi planami na łamach portalsamorzadowy.pl Grzegorz Skrzypczak, prezes ElektroEko. Przepisy mają obowiązywać od 2028 roku.

Ilość e-odpadów rośnie nieumiarkowanie

Według raportu „Global E-waste Monitor 2024”, w 2022 roku na całym świecie wytworzono 62 miliardy kilogramów elektrośmieci. To ilość odpowiadająca ustawieniu wzdłuż równika 1,55 miliona ciężarówek wypełnionych elektroodpadami. Niestety prognozy nie są optymistyczne: do 2030 roku ilość e-odpadów prawdopodobnie wzrośnie aż do 82 miliardów kg.

W latach 2010-2022 w Unii Europejskiej wzrosło zarówno wprowadzanie na rynek urządzeń, jak i efektywność ich zbierania, ale luka między nimi niemal się podwoiła – z 4,85 mln ton do 9,41 mln ton.

Niejasne powiązania kapitałowe spółek odzyskujących elektrośmieci

Elektrośmieci to wszystkie zepsute, niepotrzebne, zużyte urządzenia elektryczne i elektroniczne, które kiedyś działały na prąd bądź na baterie, w tym te najczęściej chomikowane: telefony komórkowe, pendrive’y, czytniki kart, ładowarki, zasilacze, słuchawki, konsole do gier i cała masa innego drobnego sprzętu.

Polska zbiera dziś 14,6 kg elektrośmieci na mieszkańca wobec unijnej średniej 11,2 kg. Według najnowszego raportu ElektroEko i WEEE Forum, unijna metoda liczenia obowiązkowych poziomów zbierania elektroodpadów oparta jest na masie wprowadzonego sprzętu (tzw. POM – put on the market) i zaciemnia obraz sytuacji.

Autorzy raportu wskazują, że problemem nie są już głównie fikcyjne dokumenty, lecz niejasne powiązania kapitałowe i organizacyjne. Zakłady przetwarzania zakładają własne organizacje odzysku i transferują z systemu znaczne środki. A bliskie powiązania organizacji odzysku i zakładów ich przetwarzania niosą ryzyko niskiej transparentności finansowej oraz stosowanie dumpingu w celu eliminacji konkurencji.

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...